środa, 3 grudnia 2014

Kanadyjska kuchnia

Przed przylotem do Kanady czytałam dużo rozbieżnych informacji na temat tamtejszej kuchni. Z jednej strony miała ona być podobna do amerykańskiej obfitej w fast food’y, a z drugiej bardziej śródziemnomorska bogata w ryby i inne owoce morza. Ciekawa byłam jak jest w rzeczywistości i już do samego początku postanowiłam próbować wszystkiego co kanadyjskie. Rozpoczęłam od piwa Canadien już w samolocie – smakiem niewiele się różniło od standardowego polskiego lagera. 


Nie trzeba być bardzo spostrzegawczym żeby zauważyć, że Kanadyjczycy uwielbiają swój symbol listka klonowego i umieszczają go gdzie tylko się da:
W samolocie na trasie Toronto - Quebec

Śniadania

Śniadanie w Kanadzie należą do jednych z lepszych jakie jadłam. Na talerzu zawsze goszczą owoce w różnorodnym otoczeniu, często jest to jogurt bądź naleśniki.

Regiony Quebecu, Nowego Brunszwiku czy Nowej Szkocji są bogate w  uprawy borówki dlatego to ona jest głównym bohaterem posiłków na słodko. Kosztowaliśmy przepysznej quiche i tarty właśnie z borówkami. 
Tutaj więcej o hostelu, w którym serwują takie borówkowe pyszności: http://piatyzywiolczerwien.blogspot.com/2014/09/this-is-magic.html
Oprócz słodkich śniadań, pojawiają się również te typowo amerykańskie z jajecznicą, boczkiem i kiełbaskami takie jak w poście tutaj.
Syrop klonowy jest wszędzie. Kupić go można na każdym rogu i jest obowiązkowym dodatkiem do każdego słodkiego dania.
Syrop klonowy w pojemniczkach w kształcie hokeistów w Hockey Hall of Fame w Toronto

Wymyślane są też z niego przeróżne desery:
Krem Brulee z syropem klonowym
 
Sieć kawiarni Tim Hortons została założona przez hokeistę o takim samym nazwisku. Cukiernie są rozsiane po całej Kanadzie i jest ich więcej niż McDonaldów.





Obiady

Burgery w naszej ulubionej sieciówce w Kanadzie HERO CERTIFIED BURGERS
Na południu Kanady kuchnia niewiele różni się od amerykańskiej. Często pojawiają się burgery z frytkami, ale w przeciwieństwie do polskich fast foodów zawsze jest to dobrej jakości mięso, często Angus (nawet w McDonaldzie!) i frytki robione ręcznie z prawdziwych ziemniaków.
Nawet McDonald ma w swoim logo listek klonowy!
Popularne napoje mają olbrzymią gamę smaków! I tak próbowaliśmy Mirindy poziomkowej czy brzoskwiniowego Sprite’a.
Im dalej na północ tym więcej owoców morza pojawia się w posiłkach. W zatoce Fundy królują homary przyrządzane na miliard sposobów. 
Kanapka z homarem
Dziczyzna jest jadana na porządku dziennym. W Quebec City trafiliśmy do genialnej restauracji Le Lapin Saute (więcej tutaj) gdzie podawali dania z królika i różnego ptactwa. Gorąco polecam zamówić tam talerz dla dwojga, kawałki różnego mięsa przyrządzane są na kilka sposobów, a kelner spokojnie tłumaczy co jest czym.
Ciekawa knajpa znajduje się też w centrum Toronto tuż przy brzegu jeziora Ontario, nazywa się Amsterdam BrewHouse i zdecydowanie serwują (i robią) tam jedno z lepszych piw jakie można wypić w Kanadzie. Więcej o niej tutaj.
Ryba zamówiona w Amsterdam BrewHouse
 W Montrealu z kolei polecam gorąco bar 3 Brewers (więcej tutaj). Serwują obłędne piwo robione na miejscu. Żeby móc spróbować więcej smaków można zamówić zestaw próbek i dopiero po jego wypiciu zdecydować, które smakuje najbardziej.
Dodatkiem do większości posiłków są poutine (do dziś nie wiem jak powinno się wymawiać to słowo) czyli ziemniaki smażone z serem i sosem. Po dwóch kęsach tego smakołyku nie ma już miejsca na główne danie!



Nie spotkaliśmy tam ani Carrefourra ani Kauflanda, ale często pojawiał się popularny WalMart. Trudno tam było jednak znaleźć produkt, który można by zapakować do plecaka w podróż. Wszystkie produkty były w olbrzyyyyymich ilościach! Wielgaśne pudełka mrożonych filetów z kurczaka, ogromne paczki ciastek, soki w najmniejszych butelkach to 2 litry, naprawdę spore pudła płatków śniadaniowych! Po prawie godzinnym spacerowaniu po sklepie, zaopatrzyliśmy się w produkty, które chcieliśmy przywieźć ze sobą do Polski.
Gotowej żywności do wyboru do koloru
Wielkie pudełka ciastek
Będąc w Toronto koniecznie zajrzyjcie na St. Lawrence Market. Jest tam możliwość skosztowania najsmaczniejszego wina ever – Ice Wine (więcej o jego wyrobie pod koniec tego posta). Wino nie należy do tanich (za malutką butelką trzeba liczyć ok 100zł) więc tym bardziej dobrze skosztować różnych odmian przed wybraniem tej, którą przywieziemy do Polski.
Miejskie targi w Kanadzie są bardzo popularne i praktycznie każde większe miasto może pochwalić się swoim. Warto się tam udać nie tylko po kupno Ice Wine, ale także po inne produkty jak warzywa czy owoce morza, które tam zawsze są świeże. Z ciekawostek-na targu w Saint John w Nowym Brunszwiku kupiliśmy wodorosty, które podobno jada się na tych terenach jak czipsy. Niestety mimo kilku prób nie udało nam się wprowadzić tego zamiennika czipsów. Mimo to kupiliśmy paczkę i teraz częstujemy nimi każdego kto nas odwiedza :)
Owoce morza na St. Lawrence Market w Toronto

Napiwki to rzecz obowiązkowa w Kanadzie. Wyczytaliśmy, że powinny wynosić one ok 15-20%, nie sądziliśmy jednak, że będzie to aż tak respektowane. Próba zostawienia mniejszej kwoty spotyka się z dezaprobatą kelnerów i nagle przestają być oni tacy mili jak przy składaniu zamówienia. O tym, że napiwek nie jest wliczony w cenę jest się informowanym zawsze przy otrzymywaniu paragonu, a w przypadku płacenia kartą, terminal „pyta” ile napiwku chcemy zostawić. PS. W Kanadzie nawet taksówkarzom wypada zostawić napiwek.
PS. W najbliższą niedzielę będę na Festiwalu Slajdów Podróżniczych TERRA w Kinie Wisła w Warszawie. Kogo z Was też tam spotkam?

poniedziałek, 17 listopada 2014

Jak tanio nocować w Kanadzie?


Jeżeli szukacie noclegu:
  • Poza sezonem,
  • W czasie, w którym nie odbywają się żadne większe imprezy w okolicy, w której chcemy nocować,
  • W miejscach rzadko odwiedzanych przez turystów
najlepszym rozwiązaniem jest szukać go w ostatniej chwili. Nam szkoda było czasu na jeżdżenie po pensjonatach i pytanie o wolne miejsca więc rezerwowaliśmy wszystko za pomocą booking.com w dniu przyjazdu albo na dzień przed.

Booking.com pobiera prowizję od właścicieli pensjonatów, ale nie wszyscy wiedzą, że jeżeli do booking.com przenieśliśmy się dzięki odnośnikowi na stronie domowej hotelu wtedy prowizja nie jest pobierana. Właściciele pensjonatów mają na swoich stronach odnośniki do zarezerwowania hotelu, jak np. pomarańczowy przycisk tutaj.
Więc gdy już wybierzemy hotel, w którym chcemy przenocować na booking.com warto odnaleźć jego stronę domową, z niej wrócić znów do booking.com i dokonać rezerwacji (cena się nie zmienia). Dzięki temu więcej pieniędzy zostaje w kieszeni właściciela pensjonatu i możemy liczyć na dodatki bądź chociaż wyjątkową uprzejmość :)

Miejsca, w których nocowaliśmy i możemy polecić z podziałem na prowincje to:

1. Quebec


Auberge Le Vincent


  • W samym centrum miasta Quebec (15 minut pieszo do tarasu widokowego uliczką handlową z niewielkim ruchem)
  • Genialne śniadanie – zawsze kilka propozycji, ja wybrałam naleśniki z owocami i syropem klonowym – pychota!

Motel au Fleuve d'Argent


  • Umiejscowiony w miasteczku Rivière-du-Loup – idealny punkt przystankowy dla podróżujących z Nowego Brunszwiku do Quebec City.
  • Przepiękny widok – domki motelowe wybudowane są tuż nad brzegiem rzeki Świętego Wawrzyńca
  • Koszt: ok 250zł za pokój dwuosobowy

Hotel St-Denis


  • Hotel w samym centrum Montrealu.
  • Podążając ulicą St. Denis na północ natrafimy na masę studenckich pubów i klubów. Atmosfera przednia!
  • Gdy przyjechaliśmy na miejsce okazało się, że nie ma dostępnego naszego pokoju z rezerwacji w związku z tym dostaliśmy pokój w standardzie VIP z olbrzymim jacuzzi i szampanem w lodówce
  • Koszt: ok 250 za pokój dwuosobowy

2. Nowy Brunszwik

Regent Street Bed & Breakfast 


  • Położony w niewielkim miasteczku Miramichi – idealny punkt przystankowy w podróży między Nową Szkocją bądź Wyspą Świętego Edwarda a Quebec.
  • „Bed & Breakfast” to zdecydowanie nasz ulubiony typ noclegów w Kanadzie. Zazwyczaj wygląda to tak, że właściciele sporego domu postanawiają kilka pokoi przygotować pod wynajem (zazwyczaj jest ich nie więcej niż 6). Więc w pensjonacie jest bardzo rodzinnie i panuje niesamowicie ciepła atmosfera. Śniadanie jada się razem przy sporym stole i zawsze jest ono obłędne!
  • Koszt: 300zł za pokój dwuosobowy


Hillside Motel


  • Położony na obrzeżach miasteczka Saint John – idealna baza wypadowa do zwiedzania Parku Narodowego Fundy bądź wypraw na wieloryby z Saint Andrews.
  • Umiejscowiony na wzgórzu, z którego roztacza się widok na zatokę.
  • Koszt: ok 210zł za pokój dwuosobowy

3. Nowa Szkocja


Heritage Home Bed & Breakfast 


  • Zdecydowanie najciekawsze miejsce w tej podróży, w którym spędziliśmy noc!
  • Kapitalny klimat, wystrój zadbany w każdym szczególe – dokładniejszy opis przedstawiam w jednym z poprzednich postów
  • Świetny widok z okien
  • Wyjątkowe śniadanie i świetne wypieki!
  • Koszt: ok 250zł za pokój dwuosobowy


Oprócz wymienionych wyżej miejsc spaliśmy też w innych pensjonatach. Jednakże te sześć gorąco polecam i jestem pewna, że się spodobają. W niektórych z nich spędziliśmy jedną noc w innych nawet 3, ale w każdej z nich czuliśmy się bardzo dobrze. Prowadzący pensjonaty dopytywali się o nasze plany, pomagali w obliczeniu drogi i czasu, częstowali miejskimi smakołykami i zawsze wypytywali o nasz rodzinny kraj.


PS. W poprzednim poście wspominałam o wizycie na Targach Podróżniczych. Był to strzał w dziesiątkę! Uczestniczyliśmy w kilku ciekawych relacjach z podróży, byliśmy na warsztatach „Jak (nie) prowadzić bloga podróżniczego”, spotkaliśmy się też z kilkoma blogerami, których zdarza nam się czytać oraz ze starymi znajomymi. Gorąco polecam inicjatywę!

środa, 12 listopada 2014

Samochodem przez Kanadę


Po wschodnim wybrzeżu przejechaliśmy w sumie 4 tys. kilometrów przez 3 prowincje Kanady: Quebec, Nowy Brunszwik i Nową Szkocję. Samochód spisywał się świetnie i byliśmy z niego bardzo zadowoleni. Koszt jego wypożyczenia to ok: 1300zł za 9 dni. Paliwo w Kanadzie jest tańsze niż w Polsce: ok 3,5zł za litr. Samochód zarezerwowaliśmy dwa miesiące przed wyprawą i zapłaciliśmy od razu karta kredytową. Dzięki temu załapaliśmy się na sporą zniżkę.


Wypożyczenie

Rezerwacja samochodu to dosyć kłopotliwa sprawa, ponieważ prawie każda popularna wypożyczalnia samochodów ma w sieci mnóstwo negatywnych komentarzy. Czytaliśmy o sytuacjach gdzie wypożyczalnia obciążała kartę kredytową kosztami rzekomej naprawy bądź znalezionej usterki nawet 3-4 tygodnie po oddaniu samochodu. Ciężko składać reklamacje lub wejść na drogę sądową będąc daleko poza krajem, gdzie został wypożyczony samochód. Nie wiem jaki jest odsetek takich nieuczciwych zachowań, natomiast my w celu uniknięcia kłopotów wybraliśmy jedną z droższych wypożyczalni - Avis. Podczas wypożyczenia zostaliśmy namówieni na dodatkowe ubezpieczenie np. od uszkodzeń przedniej szyby (trzeba uważać na kamyki spod kół tira, koszt wymiany przedniej szyby to około 1000 CAD), zatrzaśnięcia kluczyków czy braku benzyny pośrodku niczego (mieli dowieźć w dowolne miejsce w kraju). Zdecydowaliśmy się na nie chyba tylko dlatego, że to było nasze pierwsze wypożyczenie samochodu w Kanadzie. Następnym razem już raczej zrezygnujemy ze wszystkich dodatkowych opcji. 

Szczególną uwagę trzeba zwrócić na miejsce wypożyczenia samochodu. Samochód wypożyczony w mieście może mieć w regulaminie zakaz wyjazdu poza granice danej prowincji. Inaczej jest w przypadku wypożyczenia na lotnisku, gdzie takiego limitu przeważnie nie ma.

Jeśli odpowiednio wcześnie złoży się zamówienie na samochód to można w dobrej cenie wypożyczyć Forda Mustanga GT w wersji cabrio ; ) Przed wypożyczeniem dobrze jest porządnie sfotografować samochód (my nawet nagraliśmy filmik). Podczas oddania samochodu trzeba nalegać na to, aby przy nas sprawdził go serwisant. 

 

Droga

Drogi w Kanadzie są bardzo dobrej jakości i jazda nimi to sama przyjemność. Autostrada jest płaska jak stół i często jedzie się kilkaset kilometrów bez najmniejszego ruchu kierownicą.
Wjazd do Quebec City

Z rzeczy, o których warto pamiętać:
  • Nawigacja to podstawa! Jak mieć ją zupełnie za darmo piszę pod koniec poprzedniego posta.
  • Skręt w prawo można zrobić na każdym skrzyżowaniu i nie ma oznaczeń takich jak u nas czyli zielonej strzałki, na niektórych skrzyżowaniach pojawiają się wyłącznie zakazy takich skrętów.
  • Pojawiają się skrzyżowania typu All-way-stop, gdzie wszystkie drogi są równorzędne i nie ma sygnalizacji świetlnej. Każdy samochód zobligowany jest tutaj do zatrzymania. Takie skrzyżowania występują tylko w kilku krajach na świecie. O kolejności przejazdu decyduje kolejność dojechania do skrzyżowania. W razie sytuacji trudnej do rozstrzygnięcia pierwszeństwo ma pojazd z prawej strony.
  • Oznaczenia przy drodze są tak jasne, że wystarczy naprawdę podstawowa znajomość angielskiego, żeby się połapać.
  • W dzielnicach francuskich nawet znak STOP ma napis w dwóch językach.
  • Mandaty w Kanadzie są bardzo wysokie, a w strefach budowy oraz przy kluczowych obiektach (work zones / school zones) liczą się podwójnie. Wszystkie strefy są dokładnie oznaczone.
  • Maksymalna prędkość na kanadyjskiej autostradzie to 100-110 km/h, w zależności od prowincji. Jest to dosyć uciążliwe, ponieważ często warunki na drodze pozwalały na bezpieczną podróż ze zdecydowanie wyższą prędkością. Co ciekawe - Kanadyjczycy bardzo przestrzegają tych przepisów i po autostradzie szerokiej jak pas startowy dla samolotów jadą w sznureczku prawym pasem! :D

Ciekawostki:

  • Podczas jazdy mijaliśmy wiele ciekawych obiektów. Widzieliśmy m.in. przewożony DOM (dwupiętrowy), skrzydło wiatraka z elektrowni wiatrowej (jechało w otoczeniu kilku wozów policyjnych), a nawet olbrzymią łódź.
  • Podczas jazdy Transcanada Highway pojawiają się oryginalne slogany (chyba po to aby trochę rozbudzić kierowców, którzy jadą po parę godzin idealnie prostą drogą)
    Zdjęcie z sieci
  • Autostrada oddzielona jest od lasów wysoką siatką i nie ma ona wcale chronić natury przed ingerencją ludzi. Cel jest zupełnie odwrotny. Siatka ma zabezpieczać kierowców przed dzikimi zwierzętami, które często wybiegają z lasów wprost pod koła samochodu. Niestety nie była ona skuteczna dla drobnych zwierząt. Wiewiórki co chwilę przecinały nam drogę. Na poboczach widać było też całą masę rozjechanych zwierzątek.
  • Jako członkini działu logistyki rynkowej nie mogłam nie zauważyć jak piękne ciężarówki jeździły po drogach Kanady. Sami zobaczcie te śliczności. 
  • Samochody w Kanadzie mają tablice rejestracyjne wyłącznie z tyłu. Oprócz standardowych numerów zawsze znajduje się na nich również nazwa prowincji.

 A na koniec zjazd Mustangów w Nowej Szkocji :)


Całuję, pozdrawiam i po raz kolejny zachęcam do kontaktu!

PS. W najbliższą sobotę będę na Targach Podróżniczych w Hali Torwar w Warszawie. Jeżeli i Wy się wybieracie - spotkajmy się tam :)